piątek, 19 kwietnia 2013

Proszę... zrozumcie... // Paulaa

Masakra! Zdaje mi się, że straciłam przyjaciółkę, a przynajmniej nie chcę, żeby nią byłą. Od roku i prawie pięciu miesięcy podoba mi się pewien chłopak. Uczy się źle, pyskuje do nauczycieli, jest wkurzający, ale podobał mi się prawie całą piątą klasę i nie potrafię o nim zapomnieć... Dzisiaj kiedy gadałam, śmiałam się z <dawną> przyjaciółką i mówiłam jej, że denerwuje mnie jedna dziewczyna, bo ona się przystawia do tego co mi się podoba. Po jakimś czasie, nasza rozmowa wyglądała tak:
- Ej, nie będziesz zła? - zapytała mnie.
- Nie. Co się stało?
- No, bo ON się mnie wczoraj pytał czy ja z nim zatańczę poloneza i ja się zgodziłam.
- Aha..
A później ona gadała tak jak gdyby nigdy nic. Miała na mnie wylane. Ja miałam już łzy w oczach. Od środy miałam nadzieję, że on mnie poprosi, bo powiedział swojemu koledze, że chce zatańczyć ze mną albo z taką jedną dziewczyną, ale ona ma już parę. Później jeszcze powiedział, że wszystko jedno z kim zatańczy, byle nie z takimi trzema... Niepotrzebnie robiłam sobie nadzieję... A jak na polskim pani podzieliła nas na grupy i ja byłam z nią, i jeszcze dwiema dziewczynami to ja nie angażowałam się za bardzo, ponieważ ciągle miałam łzy w oczach <dosłownie>. Po jakimś czasie zapytała mnie z pretensją w głosie dlaczego ja jestem ciągle obrażona. Wtedy wiedziałam na pewno, że nie obchodzą jej moje uczucia... Jak ona w piątej klasie miała chłopaka i do niego przystawiała się jej przyjaciółka to ona mogła być na nią zła, płakań i narzekać. No tak ale ona ma na mnie wylane. Co z tego, że zawsze stałam po jej stronie, myślałam o jej uczuciach, pomagałam jej, bardzo chciałam, żeby chłopak do niej wrócił <jak zerwali> i żeby znowu była szczęśliwa. Ale ja dla niej jestem nie ważna. Teraz liczą się tylko jej koleżanki z gimnazjum, jej chłopak i ona sama. Mną się w ogóle nie przejmuje. Jak ja sobie wyobrażam, że on końca maja, na każdym w-f'ie ona będzie go trzymała go za rękę, będą blisko siebie to... to... płaczę.
Jest też taki jeden chłopak, z którym miło by się mi tańczyło, ale w sylwestra on się mnie pytał czy ja z nim zatańczę, ale ja wtedy napisałam mu że jeszcze się nie zastanawiałam, i jestem głupia głupia głupia, bo on się mnie już nie spyta. Najgorsze jest to, że ona ma dziewczynę (o dwa lata młodszą), bardzo ją lubię, ale  jak ona z nim jest to mi tak głupio się go zapytać, czy ze mną zatańczy. Nasze relacje są dobre. Wczoraj i dzisiaj byliśmy razem na dworze. Oczywiście nie byliśmy sami, ale trochę pogadaliśmy.
Proszę, powiedzcie mi co mam zrobić... 

5 komentarzy:

  1. Nie chodzi o to, ze się zgodziła, ale to, że Cię olewa jest już grubo ponad stan. Znam ten ból , gdy przyjaciółka cię olewa. Mam to samo....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak chcesz pogadać to pisz na e-maila Niebieska.papuga@wp.pl i w temacie wiadomości napisz ,,Do Paulii".

      Usuń
  2. To Ty olej ją. Cholera, ja naprawdę nie rozumiem, jak ludzie mogą tacy być. Tak bawić się, grać na czyichś uczuciach jak gdyby nigdy nic. Raz być z nami, raz podchodzić do nas z nieukrywana obojętnością, znużeniem, ignorancją. Czasami się zastanawiam, odnośnie niektórych osób, czy one sobie zdają sprawę, jak bardzo ranią, jak bardzo to boli, czy tez może naprawdę zupełnie nie są tego świadomi. Co prawda to drugie byłoby trochę śmieszne, ale czemu nie? Przecież to ludzie. Ludzie ranią. Właściwie tylko oni potrafią tak naprawdę zranić. I pewnie choćbyś nie wiem jak chciała, to jednak dalej w jakiś sposób, mimo wszystko na tej "przyjaciółce" Ci zależy. Mimo tego, co Ci zrobiła. Niestety. A co do tego drugiego chłopaka - podejdź do niego, jak będzie sam, i zapytaj, czy jego propozycja odnośnie wspólnego tańczenia jest aktualna :) Trzymam kciuki.
    Pozdrawiam.
    Zapraszam: http://konie-filmy-ksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Uważam zupełnie tak samo jak Ty. A tego chłopaka spytałam się czy ze mną zatańczy jakoś w poniedziałek i on od razu się zgodził :) // Paulaa

      Usuń